czasy, formułą, ale przede wszystkim doceniony został za wnikliwość obserwacji psychologicznych i społecznych reżysera. W filmie tym, któremu za kanwę posłużyły akta sprawy przedwrześniowego procesu sądowego, splotły się dokumentalne doświadczenia Grzegorza Któlikiewicza, ostry i przenikliwy zmysł obserwacji społecznej, z bogatą wyobraźnią inscenizatorską, inteligentną narracją, opartą na skrócie czasowym, opartą na nasączaniu przestrzeni elementami znaczącymi i symboolicznymi. W filmie tym, również po raz pierwszy, Królikiewicz wykorzystał odkryte przez siebie medium, aktora Franciszka Trzeciaka, który odtąd pozostanie odtwórcą głównych ról we wszystkich kolejnych realizacjach filmowych i telewizyjnych reżysera. Duet ten wydawał się niezwykle dobrany. <br>Kolejny film Królikiewicza spotkał się już z ostrym zarzutem