Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
nie zginął. Służył w lotnictwie i wrócił z wysokimi kwalifikacjami elektronicznego technika.

Autentyczność. Mój wielki strach: że udaję kogoś, kim nie jestem. I miałem świadomość, że udaję. Ale zastanówmy się, co miałem innego robić? Moje indywidualne istnienie było nieszczęśliwe. Gdybym zajmował się ciągle sobą, tworzyłbym literaturę skarg i jęków. Ja natomiast do tej substancji, którą z siebie wysnuwałem, czy porównać ją do nitki jedwabnika układającej się w kokon, czy do wapniowej masy budującej muszlę mięczaka, zachowywałem dystans i ten pomagał artystycznie.
Miałem pokusy, żeby odsłonić się i przyznać się, że nic mnie naprawdę nie obchodzi oprócz mego bólu zęba. Nie miałem
nie zginął. Służył w lotnictwie i wrócił z wysokimi kwalifikacjami elektronicznego technika. <br><br>&lt;tit&gt;Autentyczność.&lt;/&gt; Mój wielki strach: że udaję kogoś, kim nie jestem. I miałem świadomość, że udaję. Ale zastanówmy się, co miałem innego robić? Moje indywidualne istnienie było nieszczęśliwe. Gdybym zajmował się ciągle sobą, tworzyłbym literaturę skarg i jęków. Ja natomiast do tej substancji, którą z siebie wysnuwałem, czy porównać ją do nitki jedwabnika układającej się w kokon, czy do wapniowej masy budującej muszlę mięczaka, zachowywałem dystans i ten pomagał artystycznie.<br> Miałem pokusy, żeby odsłonić się i przyznać się, że nic mnie naprawdę nie obchodzi oprócz mego bólu zęba. Nie miałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego