w <orig>centrumie</> spotkałam, dostałam jeść (dobry Adam), a potem pojechałam na angielski. Tradycyjnie się spóźniłam, ale tym razem w towarzystwie Staszka. Z reading dostałam 60% - o mamo, ja tam zaznaczałam takie głupoty, że szkoda słów... Jak tak będzie dalej, to czarno widzę ten fce... No ale może do tego czasu nauczę się czytać <emot>:)))</> Potem stoczyłam wojnę domową z mamą, której jednak odwidziało się kino i stwierdziła, że do szkoły pójdę (a takiego wała!), tata nie chciał usprawiedliwienia napisać, bo powiedział, że jutro będą patrolować ulicę i jeszcze się znajdę tam gdzie nie trzeba i mnie zgarną... Ale w końcu odwróciłam, jak to