Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
bardzo dużo pieniędzy. U chłopa przechował się także stary człowiek z dwoma wnukami. Miał długą białą brodę i co chwila podchodził do miski z wodą, żeby ją myć. Sonię ukrył jakiś gospodarz w Markowiczach.

Wspólnie z innymi pojechaliśmy wynajętą wojskową ciężarówką do Torczyna, Łokaczy i Horochowa. W Horochowie nie zostało ni śladu po getcie - zrównano je, zaorano. Ale nasz dom na Mickiewicza stał, jakby nigdy nic. Przyglądałam mu się z niedowierzaniem, nie miałam odwagi wejść. Podeszli ludzie. Jakie szczastie, szczo ty wyżyła, szczo ty żywesz! - wołały kobiety z podziwem. One mi opowiedziały o Tyjusi - że prowadzono ją nago przez ulicę Mickiewicza
bardzo dużo pieniędzy. U chłopa przechował się także stary człowiek z dwoma wnukami. Miał długą białą brodę i co chwila podchodził do miski z wodą, żeby ją myć. Sonię ukrył jakiś gospodarz w Markowiczach.<br><br>Wspólnie z innymi pojechaliśmy wynajętą wojskową ciężarówką do Torczyna, Łokaczy i Horochowa. W Horochowie nie zostało ni śladu po getcie - zrównano je, zaorano. Ale nasz dom na Mickiewicza stał, jakby nigdy nic. Przyglądałam mu się z niedowierzaniem, nie miałam odwagi wejść. Podeszli ludzie. Jakie szczastie, szczo ty wyżyła, szczo ty żywesz! - wołały kobiety z podziwem. One mi opowiedziały o Tyjusi - że prowadzono ją nago przez ulicę Mickiewicza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego