że na siebie wpadliśmy, kochany panie Janie, ostatnio dużo myślałem o panu, bardzo miłe spotkanie, korzystnie pan wygląda, chociaż jak u wielu mina nietęga. Kłopoty? <br>Jassmont szybko rozważył, czy to dobrze, czy źle, że Ossowiecki myślał o nim, i to kiedy, właśnie teraz! - Kłopoty, są i kłopoty, jak u wszystkich, nic nadzwyczajnego. - Uścisnęli się serdecznie. Ossowiecki dłużej przytrzymał dłoń Jassmonta i patrząc mu w oczy z łagodnym, kojącym uśmiechem zapytał: - A co u pańskiej uroczej małżonki? Mocnom ciekaw.<br>- Pan nie wie, proszę mnie nie rozczarowywać... - zażartował Jassmont.<br>- No tak...<br>- Co do żony, to dziękuję, wszystko w należytym porządku, oczywiście, jak na