Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
zupełnie jak zakonnica. A potem byliśmy na lodach. Jeden taki z liceum gapił się na mnie cały czas, aż mu krem spadł na mundur. Poczerwieniał jak burak, a ja śmiałam się, śmiałam się bez końca, schowawszy się za kieliszek. Bo w tej cukierni podają lody w srebrnych kieliszkach. Dlaczego ty nic nie mówisz?
- Słucham.
- A jakie lubisz lody?
- Ja? No, lubię.
- Ale jakie? Jadłeś pistacjowe?
- Pistacjowe? Nie wiem. Nie pamiętam.
- Może jesteś zły, że przyszłam?
- Nie! Nie! Skąd, lubię, jak mnie odwiedzają.
- Przyniosłam ci trochę kwiatów, bo jakiś wariat codziennie składa mi je koło bramki. Ale nie widzę tu żadnego wazonika
zupełnie jak zakonnica. A potem byliśmy na lodach. Jeden taki z liceum gapił się na mnie cały czas, aż mu krem spadł na mundur. Poczerwieniał jak burak, a ja śmiałam się, śmiałam się bez końca, schowawszy się za kieliszek. Bo w tej cukierni podają lody w srebrnych kieliszkach. Dlaczego ty nic nie mówisz?<br>- Słucham.<br>- A jakie lubisz lody?<br>- Ja? No, lubię.<br>- Ale jakie? Jadłeś pistacjowe?<br>- Pistacjowe? Nie wiem. Nie pamiętam.<br>- Może jesteś zły, że przyszłam?<br>- Nie! Nie! Skąd, lubię, jak mnie odwiedzają.<br>- Przyniosłam ci trochę kwiatów, bo jakiś wariat codziennie składa mi je koło bramki. Ale nie widzę tu żadnego wazonika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego