nie dlatego, bo liczył pan na to, że się przejmą, ponieważ zostało złamane prawo, ale dlatego, bo liczył pan, że poruszy pan ich serce, ponieważ skrzywdzono panu ojca!<br>- Może - przyznałem. - A widzi pan!<br>Jeżeli dotąd dotykaliśmy tematów tylko marginesowo związanych z naszymi sprawami, po ostatnich zdaniach zaczęliśmy <page nr=178> znów mówić o nich wprost. Pierwszy nie wytrzymał ksiądz Piolanti.<br>- Pan miał pewne szanse, ja tutaj chyba żadnych - powiedział.<br>- A czym się one w istocie różnią? - spytałem. Odpowiedział:<br>- Pan przybył tu, żeby wyprostować los jednego człowieka. Ja wielu, bardzo wielu. Dopiero w Rzymie zrozumiałem, że takich, jak nieomal wszyscy w mojej parafii, są setki, setki