tj. samo założenie, że jednostka może być w pełni i bez żadnej straty czy uproszczenia reprezentowana przez zbiorowość, albo inaczej mówiąc, że moja istota wyczerpuje się w pełni w samym fakcie na przykład bycia Polakiem, który to fakt wystarcza całkowicie, abym odczuwał własną wartość wynikającą z poczucia wyższości nad wszystkimi nie-Polakami.<br> Przyznam się, że trochę mnie niepokoją perspektywy naszej planety, kiedy na każdym kroku dostrzegam dowody tego, iż myśl Orwella - tak, zdawałoby się, przekonująca - w dalszym ciągu nie jest powszechnie zrozumiana i przyswojona. Co pewien czas na przykład słyszę pytanie: Co poczną poeci Europy Środkowej i Wschodniej teraz, kiedy zdechł już