grzebać w sałatce.<br>- Witam was bardzo, bardzo serdecznie - odezwała się twarz Belowskiego.<br>Wszyscy drgnęli, dźgnięci słowami jak batem. Tylko Tomaszek bełkotał, zanurzając twarz w sałatce. "Ten to musi zawsze strefić" - przemknęło Zygmuntowi przez głowę.<br>- Cieszę się, że przyjęliście moje zaproszenie. Obawiałem się, że mnie, jak to wy mówicie, olejecie. Ale nie każdemu biznesmenowi tylko kasa w głowie. Dla mnie na tym świat się nie kończy. Chciałem was bliżej poznać, dowiedzieć się, co robicie. Jesteście przecież artystami, młodymi i z tego, co wiem, dobrze zapowiadającymi się artystami! Z Trawką i Małgorzatą już się znamy - oczy Bela-Belowskiego zatrzymały się na Trawce, która natychmiast