Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
Ojciec spojrzał na mnie uważnie i nagle lekki uśmiech
przemknął po jego twarzy.

Podniósł mi głowę, popatrzył przez chwilę
w oczy.

- Ach... więc to tak... - powiedział. - Więc
to tak...

A potem dodał:

- No, to... włóż szlafroczek i palto, i zrób
mi już tę kawę...

Ubierałam się drżącymi z radości
rękami, nie śmiejąc spojrzeć na niego.

Ale w chwili, gdy miałam już włożyć palto, zatrzymałam
się nagle, upadłam na łóżko i zaniosłam
się jeszcze rozpaczliwszym niż poprzednio łkaniem.

- Ależ Krysiu! - powtarzał zdziwiony ojciec. - Ależ
przecież pozwoliłem ci już. Przecież zgodziłem
się! No, zrób mi już tę kawę!

- Kiedy... - wyłkałam wreszcie - kiedy zapomniałam,
kiedy
Ojciec spojrzał na mnie uważnie i nagle lekki uśmiech <br>przemknął po jego twarzy. <br><br>Podniósł mi głowę, popatrzył przez chwilę <br>w oczy. <br><br>- Ach... więc to tak... - powiedział. - Więc <br>to tak... <br><br>A potem dodał: <br><br>- No, to... włóż szlafroczek i palto, i zrób <br>mi już tę kawę... <br><br> Ubierałam się drżącymi z radości <br>rękami, nie śmiejąc spojrzeć na niego. <br><br>Ale w chwili, gdy miałam już włożyć palto, zatrzymałam <br>się nagle, upadłam na łóżko i zaniosłam <br>się jeszcze rozpaczliwszym niż poprzednio łkaniem.<br><br>- Ależ Krysiu! - powtarzał zdziwiony ojciec. - Ależ <br>przecież pozwoliłem ci już. Przecież zgodziłem <br>się! No, zrób mi już tę kawę! <br><br>- Kiedy... - wyłkałam wreszcie - kiedy zapomniałam, <br>kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego