Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
śmielszych pieszczot w rzece i na jej brzegu, kiedy zachęcałem go, aby mnie kochał, aby mnie mocno kochał, i marzyłem o tej chwili, kiedy śmiało wkroczę w tę niezwykłość, i choć posłusznie szedłem za Hamidem, to jednak w myślach i w rojeniach zamierzałem postąpić wprost przeciwnie,
i jeśli się tak nie stanie, to mi się przyśni...
bo ten sen sobie bezwstydnie zamówiłem.
Dom pod morwą

Dary
Tu, w Esfahanie, czas stracił jakby swoje właściwości; rok szkolny skrócił się do kilku miesięcy, i wystarczył tydzień lub dwa, by skończyły się kłopoty z ortografią: nie pisaliśmy już g zamiast d czy b zamiast w
śmielszych pieszczot w rzece i na jej brzegu, kiedy zachęcałem go, aby mnie kochał, aby mnie mocno kochał, i marzyłem o tej chwili, kiedy śmiało wkroczę w tę niezwykłość, i choć posłusznie szedłem za Hamidem, to jednak w myślach i w rojeniach zamierzałem postąpić wprost przeciwnie,<br>i jeśli się tak nie stanie, to mi się przyśni...<br>bo ten sen sobie bezwstydnie zamówiłem.<br>Dom pod morwą<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>&lt;tit&gt;Dary&lt;/&gt;<br>Tu, w Esfahanie, czas stracił jakby swoje właściwości; rok szkolny skrócił się do kilku miesięcy, i wystarczył tydzień lub dwa, by skończyły się kłopoty z ortografią: nie pisaliśmy już g zamiast d czy b zamiast w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego