ojciec wydał jej się bezradny! <br>- Drzewa nie śpią w nocy, raczej o południu - mówił ojciec cichym głosem (dlaczego nawet nie wspomniał o niedoli tej męczącej i głodnej nocy, dlaczego nie mówił o jedzeniu?). <br>- Drzewa czuwają i myślą, rozumieją, gdy jest ciemno, sens życia i śmierci, rozmawiają z Panem, który z niebios schodzi pomiędzy nie. <br>Henrysia zasnęła. Zbudził ją chłód poranku. Słońce jeszcze się kryło za horyzontem, ale jasno już było prawie, a wszystkie ptaki śpiewały pełne radości i oczekiwania. Ptaki niefrasobliwe i wolne z porankiem się witały pełną piersią. <br>Henrysi wydało się, że już nie będzie mogła wstać. Nogi, ręce, kark