Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
ja, ze zbyt ostentacyjną może determinacją, zrezygnowałem. Żywiłem oczywiście nadzieję, że się już nie zobaczymy, lecz pech chciał, że spotkaliśmy się znów na komorze celnej. W pierwszej chwili nie zauważył mnie i już miał odejść, unosząc swój krzyżem kredowym zeszpecony tobołek, gdy horpyna za ladą zwróciła się do mnie tonem niebywale opryskliwym:
-Mais que c'est qu'il y a dans ce sac?
-Pom-pom de terre- wykrztusiłem, wyskrobując z siebie resztki zardzewiałej francuszczyzny.
Baba zarechotała, wysunęła łapsko i pomacała wór. Popatrzyła na mnie chwilę, znów zarechotała, postawiła krzyżyk i ryknęła:
- Allez, allez, vite!
Złapałem kurczowo wór (skórzaną świnię ciągnął tragarz, lecz wora
ja, ze zbyt ostentacyjną może determinacją, zrezygnowałem. Żywiłem oczywiście nadzieję, że się już nie zobaczymy, lecz pech chciał, że spotkaliśmy się znów na komorze celnej. W pierwszej chwili nie zauważył mnie i już miał odejść, unosząc swój krzyżem kredowym zeszpecony tobołek, gdy horpyna za ladą zwróciła się do mnie tonem niebywale opryskliwym:<br>-&lt;foreign&gt;Mais que c'est qu'il y a dans ce sac?&lt;/&gt;<br>-Pom-pom de terre- wykrztusiłem, wyskrobując z siebie resztki zardzewiałej francuszczyzny.<br>Baba zarechotała, wysunęła łapsko i pomacała wór. Popatrzyła na mnie chwilę, znów zarechotała, postawiła krzyżyk i ryknęła:<br>- &lt;foreign&gt;Allez, allez, vite!&lt;/&gt;<br>Złapałem kurczowo wór (skórzaną świnię ciągnął tragarz, lecz wora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego