Wypływa to oczywiście nie ze złej woli sporządzającego opis, ale raczej jest dowodem, jak trudno w pełni obiektywnie oddać to, co działo się w górach. Kierownik wyprawy, siłą rzeczy, jest skoncentrowany na przebiegu samej akcji i nie ma czasu, by tam, na miejscu, szczegółowo badać przyczyny wypadku. Do opisu przystępuje nieco później, opierając się na relacjach świadków i zdaniu ratowników. Nic dziwnego, że łatwo o przeoczenie drobnych faktów, a czasem te drobiazgi tworzą właśnie "klimat" danego wydarzenia.<br>Dla przykładu podajmy teraz, co na ten temat ma do powiedzenia Jerzy Ustupski, taternik, narciarz, wioślarz olimpijczyk, późniejszy wieloletni prezes Zarządu GOPR:<br>- Jako osiemnastoletni