Typ tekstu: Książka
Autor: Joanna Kulmowa
Tytuł: Topografia myślenia
Rok: 2001
ludziki metalowe, jakby mówiły sobie: "dzień dobry!" - "do widzenia!". To było serce fabryki, serce niestrudzone, bijące donośnym rytmem: "szsz-szsz".
Płuca były po lewej. Tam fabryka brała wdech pralnią przędzy, foluszem i farbiarnią. Później wózki krążyły między tym budynkiem a gmachem głównym, żeby potężny wydech mógł wyrzucić z siebie wszelką nieczystość wysokim kominem, wyrastającym z dachu nad pralniami.
Kiedy obchodziło się fabrykę z prawej strony, można było zaglądać
przez wysokie okna do tkalni. Albo wyciągać szyszkowe szczotki i pakuły
z niezliczonych szop i komórek. Albo płynąć na daleką wyprawę okrętem z długich, żywicznych desek, co nie wiedziały jeszcze, że w trzydziestym
ludziki metalowe, jakby mówiły sobie: "dzień dobry!" - "do widzenia!". To było serce fabryki, serce niestrudzone, bijące donośnym rytmem: "szsz-szsz".<br>Płuca były po lewej. Tam fabryka brała wdech pralnią przędzy, foluszem i farbiarnią. Później wózki krążyły między tym budynkiem a gmachem głównym, żeby potężny wydech mógł wyrzucić z siebie wszelką nieczystość wysokim kominem, wyrastającym z dachu nad pralniami.<br>Kiedy obchodziło się fabrykę z prawej strony, można było zaglądać <br>przez wysokie okna do tkalni. Albo wyciągać szyszkowe szczotki i pakuły<br>z niezliczonych szop i komórek. Albo płynąć na daleką wyprawę okrętem z długich, żywicznych desek, co nie wiedziały jeszcze, że w trzydziestym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego