i ucichli. Stary zaczął wołać. Chodził w kółko,<br>zadeptywał ślady i wrzeszczał. Znalazł go jak zawsze nie tam, gdzie się<br>spodziewał.<br> - Stój, Stary, i nie próbuj się ruszać. Przyszedłeś tu. Wiedziałem,<br>że tu przyjdziesz. Nie wiedziałem i nie wiem jeszcze, z czym<br>przyszedłeś. Ale czuję w powietrzu śmierć! Niedobrze, Stary, niedobrze,<br>że tu przyszedłeś. Czuję w powietrzu śmierć - rzekł Szymon.<br> Stary stał do niego plecami i czuł, jak przez te jego stare krecie<br>plecy wędrują stada mrówek, tak jakby już był ścierwem kreta. Tak jakby<br>one szukały na jego plecach czegoś, co z niego może się przydać dla<br>nich.<br> - To odwilż