stole leży chleb, stoją butelki i słoiki. Bóg przyjdzie tutaj na wieczerzę.<br>Najbardziej niezwykły jest pomysł na chór. Tworzą go trzy stare kobiety (Magdalena Kuta, Maria Maj, Stanisława Celińska), ich zniszczone przez czas twarze są pomalowane w jaskrawe kolory. Bachantki trzymają w rękach modlitewniki. To stare dziwki, zbyt chore i niedołężne, by wraz ze wszystkimi innymi kobietami poddać się orgiastycznemu kultowi nowego boga w leśnych ostępach. Zostały w Tebach, adorują posążek Dionizosa, palą świece, odmawiają pacierze, przynoszą dobrą nowinę jak misjonarki w slamsach. Chór melorecytuje wersy Eurypidesa do wtóru delikatnej, cichutkiej muzyki, która dobiega z odległości, spoza pomieszczenia. To <foreign lang="eng">trip-hopowy