Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
była stroma, kilkakrotnie ześliznąłem się po trawie wilgotnej od nocnej rosy. Wreszcie złapałem się wystającego z ziemi korzenia i znalazłem się na górze. Poniżej mnie szeleściły krzaki, to Kasia i chłopcy wspinali się moim śladem.
Na górze mniej rosło krzaków i rzadziej stały drzewa. Tuż przy resztkach muru znajdowała się nieduża trawiasta polanka. Oświetliłem to miejsce rozproszonym światłem. Pochyliłem się i zacząłem oglądać ziemię.
- Ja wiem, .czego pan tu szuka -- odezwał się Tell.
Chłopcy również pochylili się ku ziemi. Metr po metrze, nie śpiesząc się, uważnie badaliśmy trawę w pobliżu resztek muru.
- Jest! - krzyknął nagle Sokole Oko. Niemal jednocześnie zauważyliśmy leżący
była stroma, kilkakrotnie ześliznąłem się po trawie wilgotnej od nocnej rosy. Wreszcie złapałem się wystającego z ziemi korzenia i znalazłem się na górze. Poniżej mnie szeleściły krzaki, to Kasia i chłopcy wspinali się moim śladem.<br>Na górze mniej rosło krzaków i rzadziej stały drzewa. Tuż przy resztkach muru znajdowała się nieduża trawiasta polanka. Oświetliłem to miejsce rozproszonym światłem. Pochyliłem się i zacząłem oglądać ziemię.<br>- Ja wiem, .czego pan tu szuka -- odezwał się Tell.<br>Chłopcy również pochylili się ku ziemi. Metr po metrze, nie śpiesząc się, uważnie badaliśmy trawę w pobliżu resztek muru. <br>- Jest! - krzyknął nagle Sokole Oko. Niemal jednocześnie zauważyliśmy leżący
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego