ogon<br>I powiedział z miną srogą:<br>- Chodźcie ze mną! Znam zagrodę,<br>W której są prosięta młode.<br><br>Jest was pięciu i dla pięciu<br>Będzie dzisiaj po prosięciu!<br><br>Ucieszyły się niedźwiedzie:<br>- Prowadź, prowadź nas, sąsiedzie!<br><br>Poszli razem leśną drogą.<br>Sam Witalis, prężąc ogon,<br>Uroczyście szedł na przedzie.<br>A za lisem w ślad - niedźwiedzie:<br>Cztery stare, jeden młody.<br>Poszli nocą do zagrody,<br>Lis obejrzał parkan, chatkę<br>I pociągnął za kołatkę.<br>- Któż to straszy dzieci nocą?<br>Kto przychodzi tu i po co?<br><br>- To Witalis - lis odrzecze. -<br>Proszę, otwórz mi, człowiecze,<br>Z chlewu zabrać chcę prosiaki,<br>Bo mam dziś apetyt taki.<br><br>Po tych słowach lis dał