Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 11.07
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
krokodylej wyspie raj dla ludzi pracy. Miał być inny niż ten obiecany przez Lenina, Stalina i Bieruta. - To wszystko... - pan Jurek zatacza krąg dłonią - to jedno wielkie oszustwo. Straciłem tu życie - siada zrezygnowany na krześle. - Żona jest architektem, razem zarabiamy 38 dolarów na miesiąc.

Mieszka z żoną i synem w niegdyś luksusowym kolonialnym pałacyku przy San Lazaro, jednej z najdłuższych ulic Hawany. Przed rewolucją rezydowała w nim bogata hiszpańska rodzina ze służbą. Dziś mieszka tu kilkanaście rodzin. Pan Jurek zajmuje parter. Wielki hall został przerobiony na kilka pokoi. Popękane ściany, marmurowe kolumny, tynk sypiący się z wysokich sufitów tworzą surrealistyczną atmosferę
krokodylej wyspie raj dla ludzi pracy. Miał być inny niż ten obiecany przez Lenina, Stalina i Bieruta. - To wszystko... - pan Jurek zatacza krąg dłonią - to jedno wielkie oszustwo. Straciłem tu życie - siada zrezygnowany na krześle. - Żona jest architektem, razem zarabiamy 38 dolarów na miesiąc.<br><br>Mieszka z żoną i synem w niegdyś luksusowym kolonialnym pałacyku przy San Lazaro, jednej z najdłuższych ulic Hawany. Przed rewolucją rezydowała w nim bogata hiszpańska rodzina ze służbą. Dziś mieszka tu kilkanaście rodzin. Pan Jurek zajmuje parter. Wielki hall został przerobiony na kilka pokoi. Popękane ściany, marmurowe kolumny, tynk sypiący się z wysokich sufitów tworzą surrealistyczną atmosferę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego