Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
tej pory... bo Euzebek ciągle idzie do przodu... i ani kroku w tył... spójrz, gdzie pracujesz... w pięknym biurze... I skoro zdecydowali się na Euzebka, to on jest nie byle jaki gość... Żeby mając dwadzieścia sześć lat, pracować już w takiej firmie, na takim stanowisku i jeździć taką furą... Oj, niejeden chciałby się tutaj znaleźć na moim miejscu. Ale nie każdy jest Euzebiuszem Druttem. Jak pojechałem do naszego miasteczka - zaraz w pierwszy łykend, jak tylko dostałem bryczkę... zapakowałem Brygidę i Glorię - to rodzice aż wyszli przed dom, żeby się z nami przywitać... Widać było, że dumni z syna... Mama mówi, że
tej pory... bo Euzebek ciągle idzie do przodu... i ani kroku w tył... spójrz, gdzie pracujesz... w pięknym biurze... I skoro zdecydowali się na Euzebka, to on jest nie byle jaki gość... Żeby mając dwadzieścia sześć lat, pracować już w takiej firmie, na takim stanowisku i jeździć taką furą... Oj, niejeden chciałby się tutaj znaleźć na moim miejscu. Ale nie każdy jest Euzebiuszem Druttem. Jak pojechałem do naszego miasteczka - zaraz w pierwszy łykend, jak tylko dostałem bryczkę... zapakowałem Brygidę i Glorię - to rodzice aż wyszli przed dom, żeby się z nami przywitać... Widać było, że dumni z syna... Mama mówi, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego