Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
na tym szwie, jakby wyłaniając się
z tamtej jego strony niczym zza krawędzi, pojawił się malutki, ot,
drobina, stary Kaziuń z pastwiska. Nie, nie miałem wątpliwości, że to
on. Byłem pewny, że go dawno zapomniałem. W każdym razie ze wszystkich
żywych i umarłych jego najmniej mógłbym się spodziewać, był przecież
nieledwie chwilą w moim życiu. W tym samym starym kapeluszu, z kijem na
ramieniu, z tobołkiem zawieszonym na tym kiju, tak jak nas opuścił
wtedy na pastwisku, szedł po tym szwie, to znikając w czerwoności
słonecznych promieni, że ledwo kapelusz mu wystawał, to znów się spoza
tych promieni wyłaniając. Wydawał się
na tym szwie, jakby wyłaniając się<br>z tamtej jego strony niczym zza krawędzi, pojawił się malutki, ot,<br>drobina, stary Kaziuń z pastwiska. Nie, nie miałem wątpliwości, że to<br>on. Byłem pewny, że go dawno zapomniałem. W każdym razie ze wszystkich<br>żywych i umarłych jego najmniej mógłbym się spodziewać, był przecież<br>nieledwie chwilą w moim życiu. W tym samym starym kapeluszu, z kijem na<br>ramieniu, z tobołkiem zawieszonym na tym kiju, tak jak nas opuścił<br>wtedy na pastwisku, szedł po tym szwie, to znikając w czerwoności<br>słonecznych promieni, że ledwo kapelusz mu wystawał, to znów się spoza<br>tych promieni wyłaniając. Wydawał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego