minimalne, więc konieczność dodatkowego zarobku nie stanowi żadnego bodźca, motywującego do działania. Wyjazdy zagraniczne dla samej turystyki nigdy mnie nie pociągały, zresztą na to nie miałbym ani środków, ani fizycznych sił. Ponieważ kiedyś dość jasno i zdecydowanie określiłem sobie, co dla mnie jest - mogłoby być - szczęściem, i to właśnie jest niemożliwe, więc i tego nie szukam. Życie towarzyskie, rozrywki - raczej od tego stroniłem nawet w dawnych czasach, teraz - widząc jak mało stałem się atrakcyjny dla ewentualnego towarzystwa - zdecydowanie go unikam.<br>Nie mam żadnych większych obowiązków, które tworzyłyby mi ramy dnia. Budzik nie dzwoni o żadnej godzinie, ani też nie budzę się