Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
jednak nie zdziwił, żadne poruszenie z piwnicy mnie nie
doszło. I gdy tak czekałem w tym otworze, że może ktoś zacznie ku mnie
iść po schodach, usłyszałem przygnębiony głos dziadka:
- Puściłem go, moje dziecko. Odpuść mi. Tak będzie dla niego lepiej.
To pański pies.
Nie byłem w stanie nawet odczuć nienawiści do dziadka. Popędziłem od
razu na wieś, gnany resztkami nadziei, że może jeszcze gdzieś dopadnę
charta. Nie musiałem nawet daleko pędzić. Kilkanaście chałup od nas,
przy kapliczce, dostrzegłem wojskowe auto, a wokół gromadkę ludzi.
Stali i ni to radzili, ni wpatrywali się w ziemię, a jeden z wojskowych
zdjął nawet
jednak nie zdziwił, żadne poruszenie z piwnicy mnie nie<br>doszło. I gdy tak czekałem w tym otworze, że może ktoś zacznie ku mnie<br>iść po schodach, usłyszałem przygnębiony głos dziadka:<br> - Puściłem go, moje dziecko. Odpuść mi. Tak będzie dla niego lepiej.<br>To pański pies.<br> Nie byłem w stanie nawet odczuć nienawiści do dziadka. Popędziłem od<br>razu na wieś, gnany resztkami nadziei, że może jeszcze gdzieś dopadnę<br>charta. Nie musiałem nawet daleko pędzić. Kilkanaście chałup od nas,<br>przy kapliczce, dostrzegłem wojskowe auto, a wokół gromadkę ludzi.<br>Stali i ni to radzili, ni wpatrywali się w ziemię, a jeden z wojskowych<br>zdjął nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego