kobieta. Cóż o nim wiedziała? Jak śmieszny był cały jej niepokój! Jej litość. Wszystkie jej najlepsze uczucia i najlepsze chęci trafiały w próżnię, daremne i niepotrzebne. I nagle poczuł, że za to właśnie, że była dobra, łagodna i oddana, może ją znienawidzieć. Ledwie to sobie uświadomił, doznał ulgi, radośnie się nieomal tą nienawiścią zachłysnął. Odetchnął głębiej.<br>Pani Alicja poruszyła się: - Nie możesz zasnąć?<br>- Nie.<br><page nr=187> Milczała chwilę. Ale Kossecki był pewien, że Alicja nie poprzestanie na tym jednym pytaniu. Cierpliwie czekał dalszych. Myśli szybkie i śliskie, prawie nieuchwytne, przemykały mu przez głowę. Jeszcze nie wiedział, w jaki sposób i w którym momencie