zaniemówił, a później gryzie wargi i tak powiada: "Roboty po wojnie będzie dużo. Będziemy, zobaczysz, Jacek, leżeli na trawie, a na zelówkach wypiszemy sobie cenę. Ile, znaczy, chcemy zarobić na godzinę, żeby nas po próżnicy nie budzili. Po każdej wojnie jest dużo roboty. A ja, jak mnie znasz, fachowiec jestem nieostatni. Rysunki bez błędu czytam i sam kreślić potrafię roboczy, jak wypadnie". - Tak mi, rozumiecie, chłopcy, klaruje, a już wiem, co będzie dalej, i robię się smutny. Ale posłuchajcie: "Zarobię sporo" - powiada. Kiwam głową, a on myśli, że mu przytakuję cały czas. - "Zaoszczędzimy. Żona moja jest gospodarna, ja nie piję. Chłopak