Oczywiście nic się nie stało i dopiero później zrozumieliśmy, że tak naprawdę baliśmy się utracić swoje pozycje, że przyzwyczajeni już do ojca pomniejszonego, coraz mniej istotnego, nie mogliśmy się zgodzić na powrót do swoich szkolnych ławek.<br>Bo rzeczywiście, ojciec, mimo że obecny podczas każdej ważniejszej rozmowy, był ojcem niejako fragmentarycznym, niepełnym, miał problemy z koncentracją, zrozumieniem poszczególnych zdań, nie mówiąc już o skomplikowanych decyzjach, ojciec, mimo że był obecny podczas każdej ważniejszej rozmowy, miał kłopoty z obecnością.<br>Korzystaliśmy z tego skwapliwie, usprawiedliwiając się jego pogarszającym się słuchem; kiedy rozgniewany wkraczał między nas z pretensjami, że w tym domu o niczym się