Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
się jedna z kapitalnych anegdot z "Daru Pomorza". Wysłani w lodowaty szkwał na reje skostniali chłopcy wrócili pod dek po dobrej godzinie na masztach. Wciągają suchą odzież, wycierają się ręcznikami, rozgrzewają. Nie zauważają, zajęci sobą, że rozpalone walką z wichrem bractwo niespodziewanie ucichło. Na twarzach maluje się konsternacja, czasem wręcz niepokój. Nagle ktoś odzywa się: Panowie, a jeśli już tak zostanie! I wtedy wszyscy wybuchają spontanicznym, rozładowującym sytuację i wątpliwości huraganem śmiechu.
Po obiedzie lektura. Nie śmiejcie się - hawajskie gazety z folii. Papier zrobił niebagatelną drogę do Japonii i z powrotem, a teraz nieco przemoczony i sfatygowany umila poobiedni odpoczynek. Biegnę
się jedna z kapitalnych anegdot z "Daru Pomorza". Wysłani w lodowaty szkwał na reje skostniali chłopcy wrócili pod dek po dobrej godzinie na masztach. Wciągają suchą odzież, wycierają się ręcznikami, rozgrzewają. Nie zauważają, zajęci sobą, że rozpalone walką z wichrem bractwo niespodziewanie ucichło. Na twarzach maluje się konsternacja, czasem wręcz niepokój. Nagle ktoś odzywa się: Panowie, a jeśli już tak zostanie! I wtedy wszyscy wybuchają spontanicznym, rozładowującym sytuację i wątpliwości huraganem śmiechu.<br> Po obiedzie lektura. Nie śmiejcie się - hawajskie gazety z folii. Papier zrobił niebagatelną drogę do Japonii i z powrotem, a teraz nieco przemoczony i sfatygowany umila poobiedni odpoczynek. Biegnę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego