twarz.<br>- Bo bym wykonał - mruknął. "Do władz na tego granatowego nie pójdę, będą ciągnąć tygodniami..." - usprawiedliwiał w myślach swoją decyzję, całkowicie zarazem świadomy, że niezależnie od tych, przecież wystarczających, racji, nie chce po prostu ujawniać swego pochodzenia, nawet wobec władz konspiracyjnych. "Z Jerzym załatwimy to w godzinę" -uspokajał swój rosnący niepokój. O znalezieniu innego lokalu na mieszkanie dla kobiet nie było mowy. Przecież próbowali po wsypie radiostacji i nawet tam, gdzie ludzie szli na ryzyko, sprawa tego paragrafu osadzała ich gotowość na miejscu.<br>- Więc tam nie wrócił, ale gdzie go zostawiłaś? No, gdzie się pożegnaliście? Alina odwróciła oczy.<br>- Tam go nie