Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
gliny. A gęś piekła się i piekła, i piekła...
O wpół do drugiej w nocy cierpliwość szaleńczo głodnych uczestników rozrywki uległa wyczerpaniu. Drżącymi z zachłannego pośpiechu dłońmi wygrzebano drób z dogasającego ogniska i rozkruszono zaschniętą glinę. Już pierwsze spojrzenie na rezultat wielogodzinnych zabiegów kulinarnych zwarzyło kwitnące nadzieje, wzbudziło wątpliwości i niepokój i wzmogło głód. Gęś wyglądała nieco dziwnie. Grzbiet miała spalony na węgiel wraz z pierzem, pierś zaś jakby nie tkniętą żarem. Żaden z fragmentów jej zwłok nie nadawał się do zjedzenia, acz wysiłki w tym kierunku czynione były wręcz godne podziwu. Skonsumowano zatem częściowo spalone, a częściowo surowe kartofle z
gliny. A gęś piekła się i piekła, i piekła...<br>O wpół do drugiej w nocy cierpliwość szaleńczo głodnych uczestników rozrywki uległa wyczerpaniu. Drżącymi z zachłannego pośpiechu dłońmi wygrzebano drób z dogasającego ogniska i rozkruszono zaschniętą glinę. Już pierwsze spojrzenie na rezultat wielogodzinnych zabiegów kulinarnych zwarzyło kwitnące nadzieje, wzbudziło wątpliwości i niepokój i wzmogło głód. Gęś wyglądała nieco dziwnie. Grzbiet miała spalony na węgiel wraz z pierzem, pierś zaś jakby nie tkniętą żarem. Żaden z fragmentów jej zwłok nie nadawał się do zjedzenia, acz wysiłki w tym kierunku czynione były wręcz godne podziwu. Skonsumowano zatem częściowo spalone, a częściowo surowe kartofle z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego