i kapitan zaczął swym ogromnym globtroterem walić w pokład.<br> Oficer zrozumiał wreszcie, że "on" to jest "ten" statek, na którym się znajdują.<br> - TEN ma prędkość dwadzieścia węzłów w tej chwili, panie kapitanie.<br> Trzeba było się uczyć nie tylko rozumienia wymowy kapitana, ale i nowego znaczenia słów przez niego używanych.<br> Następne nieporozumienie przydarzyło się drugiemu mechanikowi, inżynierowi Adolfowi Kaczorowskiemu. Idąc przez salon, natknął się na kapitana. Słyszał, że kapitan do niego mówi, ale nie rozumiał co...<br> - KochAAAny mój! Ą-DĘ-DĘ-Ę-DĄ-DĄ...<br> Inżynier chwycił prawicę kapitana, potrząsnął nią i patrząc w górę, skąd dochodził go głos z nosa, odpowiedział "w