Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
świr - wykrztusił Olo.
- Będziesz miał głowę, kadłub i małego. Nie jestem taki, małego ci zostawię. Może jakaś litościwa pielęgniarka czasem zrobi ci trochę przyjemności, kto wie?
Gdzieś z oddali przyniosło wycie syren. Dorota pomyślała, że może nie doceniła klientów restauracji albo tych z autobusu. Ale przede wszystkim nie doceniła tego niepozornego faceta, który stał parę kroków przed nią i chyba zwyczajnie drapał się pod pachą. Bo był skuteczny. Nie chciało jej się wierzyć - ale naprawdę był. Nóż nie dotykał już jej gardła. Za bardzo drżał, a Dodo słuchał uważnie i wolał nie ryzykować przypadkowego draśnięcia.
Kiedy metal brzęknął o płytę chodnika
świr - wykrztusił Olo.<br>- Będziesz miał głowę, kadłub i małego. Nie jestem taki, małego ci zostawię. Może jakaś litościwa pielęgniarka czasem zrobi ci trochę przyjemności, kto wie?<br>Gdzieś z oddali przyniosło wycie syren. Dorota pomyślała, że może nie doceniła klientów restauracji albo tych z autobusu. Ale przede wszystkim nie doceniła tego niepozornego faceta, który stał parę kroków przed nią i chyba zwyczajnie drapał się pod pachą. Bo był skuteczny. Nie chciało jej się wierzyć - ale naprawdę był. Nóż nie dotykał już jej gardła. Za bardzo drżał, a Dodo słuchał uważnie i wolał nie ryzykować przypadkowego draśnięcia.<br>Kiedy metal brzęknął o płytę chodnika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego