Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
z pasażerów odpowiada fenotypowi zidentyfikowanemu przez ciebie jako porucznik McFly, panie.
Więc jednak nas wytropili! Kto? EDC, FBI, Moore, Zespół. Czy śledzą? Głupie pytanie. Nie traciliby na to czasu: od razu wypruliby serię, prosto z powietrza. Nie ma znaczenia, czy trend zwyżkuje, czy spada - to nie działa w skali jednostek nieprzypadkowych, rozkaz jest rozkaz.
Wypadli z Mgły w czystą noc. Hunt przypomniał sobie, że mamusia kazała mu zrobić zakupy. Zaklął. Ciągła niepewność co do natury myślni, to poczucie nieustającego zagrożenia... Nie miał pojęcia, czy był to Kontakt, czy nie. A jeśli tak, to w jakiej intencji. I nawet jeśli nie - to
z pasażerów odpowiada fenotypowi zidentyfikowanemu przez ciebie jako porucznik McFly, panie. <br>Więc jednak nas wytropili! Kto? EDC, FBI, Moore, Zespół. Czy śledzą? Głupie pytanie. Nie traciliby na to czasu: od razu wypruliby serię, prosto z powietrza. Nie ma znaczenia, czy trend zwyżkuje, czy spada - to nie działa w skali jednostek nieprzypadkowych, rozkaz jest rozkaz. <br>Wypadli z Mgły w czystą noc. Hunt przypomniał sobie, że mamusia kazała mu zrobić zakupy. Zaklął. Ciągła niepewność co do natury &lt;orig&gt;myślni&lt;/&gt;, to poczucie nieustającego zagrożenia... Nie miał pojęcia, czy był to Kontakt, czy nie. A jeśli tak, to w jakiej intencji. I nawet jeśli nie - to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego