Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
ale uspokajająca jakiś nowy niepokój. Bo oto narasta już wspomnienie łącznika poparzonego w kanale karbidem. "Umarł w szpitalu na sąsiednim barłogu. - ostrzega pamięć. Ale najgorsza śmierć została na górze. Niteczka podpiera go ramieniem. Nogi stąpają miękko w wilgotnym, przyjemnym okładzie chłodu. Przed nimi idzie wielki, ciężki chłop dźwigający na ramionach nieprzytomnego syna czy przyjaciela. Za sobą ma Kolumb dziewczynę taszczącą kogoś na kocu. Druga, podtrzymując koc z tamtej strony, co chwila woła: "Nie ciągnij, nie ciągnij!"
"Nie nadąża" - myśli o niej Kolumb. Posuwa się wsparty całym ciężarem na Niteczce. Teraz noga wyczuwa jakiś workowaty, miękki kształt, ze wstrętem wyrywa się stąpnięciem
ale uspokajająca jakiś nowy niepokój. Bo oto narasta już wspomnienie łącznika poparzonego w kanale karbidem. "Umarł w szpitalu na sąsiednim barłogu. - ostrzega pamięć. Ale najgorsza śmierć została na górze. Niteczka podpiera go ramieniem. Nogi stąpają miękko w wilgotnym, przyjemnym okładzie chłodu. Przed nimi idzie wielki, ciężki chłop dźwigający na ramionach nieprzytomnego syna czy przyjaciela. Za sobą ma Kolumb dziewczynę taszczącą kogoś na kocu. Druga, podtrzymując koc z tamtej strony, co chwila woła: "Nie ciągnij, nie ciągnij!"<br>"Nie nadąża" - myśli o niej Kolumb. Posuwa się wsparty całym ciężarem na Niteczce. Teraz noga wyczuwa jakiś workowaty, miękki kształt, ze wstrętem wyrywa się stąpnięciem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego