zawsze, przed całkowitym zapomnieniem chroniły go tylko płytowe składanki rockowej klasyki i skierowane do starszych odbiorców medialne koncerty życzeń.<br>Starościak bezceremonialnie rozepchnął tarasujący drzwi dwójkitłumek i wciągnął obydwu za sobą. Irek zatrzymał się speszony. Cmona ułożono na zwykłym szpitalnym łóżku, nie takim, jak wszystkie inne w Oddziale O-L. Leżał nieprzytomny, obwieszony lianami kroplówek, podłączony do ściennego kolektora przewodami odprowadzającymi mocz. Maleńka szara twarz, otoczona fałdami poduszki, była tylko odległym wspomnieniem wizerunków zapamiętanych z telewizji, przypominała zgniecioną kartkę papieru. Prześcieradło ukrywało pod sobą nieforemny kształt o dziecięcych rozmiarach. <br><br>- Takiego czadu dawał, a teraz patrzcie... - smutno pokiwał głową Konieczny.<br>- Phi, phi, roztkliwiał