Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
czerwca, w niedzielę, Dorota miała pojawić się w nowym mieszkaniu około godziny czternastej, gdzie rodzice czekali na nią z obiadem. Kiedy nie przyszła do piętnastej, pani Z. zatelefonowała pod stary adres, ale nikt nie podnosił słuchawki. Jak powiedziała później podczas przesłuchania: "nie czuła jeszcze niepokoju, ponieważ Dorota z reguły była niepunktualna i niesłowna". Źli na córkę, że ich totalnie lekceważy, zasiedli sami do obiadu o godzinie szesnastej. Godzinę później zatelefonowali do Doroty ponownie, ale i teraz nikt nie odpowiadał.
Zaczęli się zastanawiać, czy należy jechać do starego mieszkania, ale przeważyło racjonalne stanowisko Rafała Z., który stwierdził, że "nie ma sensu jechać
czerwca, w niedzielę, Dorota miała pojawić się w nowym mieszkaniu około godziny czternastej, gdzie rodzice czekali na nią z obiadem. Kiedy nie przyszła do piętnastej, pani Z. zatelefonowała pod stary adres, ale nikt nie podnosił słuchawki. Jak powiedziała później podczas przesłuchania: &lt;q&gt;"nie czuła jeszcze niepokoju, ponieważ Dorota z reguły była niepunktualna i niesłowna"&lt;/&gt;. Źli na córkę, że ich totalnie lekceważy, zasiedli sami do obiadu o godzinie szesnastej. Godzinę później zatelefonowali do Doroty ponownie, ale i teraz nikt nie odpowiadał.<br>Zaczęli się zastanawiać, czy należy jechać do starego mieszkania, ale przeważyło racjonalne stanowisko Rafała Z., który stwierdził, że &lt;q&gt;"nie ma sensu jechać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego