gniewne głosy - nie wiem doprawdy, czy powinienem brać cię tutaj ze sobą. To jakaś straszna uliczka, a ta lichwiarka to może jakiś czarny charakter. <br> Gabi wzruszyła ramionami. Czy może Hubert myśli, ze wychowała się nie przekraczając progu salonu, z niebieską kokardą we włosach? Przecież zna już życie i wie, że nieraz sama musiała dawać sobie rady w trudnych chwilach i stykać się ze wszystkim. Z dobrem i złem, z pięknem i brzydotą.<br>- Nie bój się - powiedziała drwiąco. - Ta lichwiarka, jeśli to nawet "czarny charakter" (mój Boże, jak to widać, że znasz życie tylko z książek!), jeśli nawet, to i tak nas