Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
morwą

Dary
Tu, w Esfahanie, czas stracił jakby swoje właściwości; rok szkolny skrócił się do kilku miesięcy, i wystarczył tydzień lub dwa, by skończyły się kłopoty z ortografią: nie pisaliśmy już g zamiast d czy b zamiast w, język polski przebudził się w nas, bogaty i piękny, a ja w niespełna dwa lata skończyłem czwartą, piątą i szóstą klasę szkoły powszechnej i zostałem gimnazjalistą, uczniem klasy Ib, której opiekunem był pan profesor Bronisław Czop, a uczył nas matematyki i łaciny, ale mnie ponosiła moja niecierpliwość, uczyłem się tylko tego, co lubiłem, a i sprawowanie pozostawiało wiele do życzenia, i świadectwa szkolne
morwą<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>&lt;tit&gt;Dary&lt;/&gt;<br>Tu, w Esfahanie, czas stracił jakby swoje właściwości; rok szkolny skrócił się do kilku miesięcy, i wystarczył tydzień lub dwa, by skończyły się kłopoty z ortografią: nie pisaliśmy już g zamiast d czy b zamiast w, język polski przebudził się w nas, bogaty i piękny, a ja w niespełna dwa lata skończyłem czwartą, piątą i szóstą klasę szkoły powszechnej i zostałem gimnazjalistą, uczniem klasy Ib, której opiekunem był pan profesor Bronisław Czop, a uczył nas matematyki i łaciny, ale mnie ponosiła moja niecierpliwość, uczyłem się tylko tego, co lubiłem, a i sprawowanie pozostawiało wiele do życzenia, i świadectwa szkolne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego