ma pan dobry gust. To Lusia Małkiewiczówna, aktorka, grała w kilku filmach, jakieś amantki, nic wielkiego, ale też miała dobrą rolę u Miszy Waszyńskiego. - No, panie Janie, niech się pan rozchmurzy.<br>- Jakoś nie mam powodu do radości, jak na razie wszystko idzie ku złemu.<br>Ossowiecki spoważniał, pomilczał, aż powiedział z nieukrywanym smutkiem, nawet goryczą: - Niestety, będzie jeszcze gorzej, taka jest prawda. Niemcy dopuszczą się niewyobrażalnych zbrodni. Ale czy i my musimy także rozmawiać tylko o wojnie? Lepiej niech pan mi powie, co pan pisze. Bardzo jestem ciekaw.<br>Jassmont się zarumienił. - Niech pan da spokój, panie inżynierze, to minęło, teraz myśleć o