przeprosić.) Na trzeciego siedział chudy facet, który mógł być Włochem, ale na pewno nie Amerykaninem, bo nosił bródkę w szpic. Amerykanie brzydzą się zarostu i nawet mają w łazienkach specjalne obrotowe maszynki do pielęgnacji dziurek w nosie. Siedzieli w garniturach i kłócili się po angielsku, każdy z innym akcentem.<br>Zresztą nieważne, bo ilekolwiek by mieli przed sobą tych piw, nie cieszyli się nimi długo, przez Pawełka, który chyba akurat wyważał jakieś drzwi percepcji, bo kiedy rakiem cofał się do mnie od baru, z czterema - tak na zapas - grubymi szklankami new amsterdam przy piersi, zamrugał naraz, pobladł, puścił szkło i z takim