łańcuch warowni, które panowały nad dolinami i drogami. Swoje kluczowe pozycje wykorzystywali do tego, by osobnikom izraelskim odciąć komunikację, wygłodzić ich i w końcu ujarzmić. Plemiona Efraim, Beniamin, Zabulon, Issachar, Neftali i połowa pokolenia Manasses musiały odrabiać upokarzającą pańszczyznę i płacić haracz. Dwadzieścia lat upłynęło im tak w poniewierce i niewoli. Pozbawione broni i wiary w swoje siły, pożegnały się już z nadzieją, iż zaświta im kiedyś dzień wolności.<br>Podówczas cieszyła się wielkim mirem Debora, prorokini, poetka i wierna służebnica Jahwe. Zasiadała ona zwykle pod drzewem palmowym przy drodze między Betel i Ramah. Tam przyjmowała poselstwa z całego Izraela, udzielała mądrych