był przynajmniej o dwie trzecie mniejszy od nowoczesnej świątyni, którą widziała w centrum miasteczka. Był ciasny i ubogi, ale najwyraźniej wiekowy. Postanowiła spytać księdza, kiedy został zbudowany. Małe, wąskie okna... łukowe sklepienie... Czyżby gotyk? Obraz w ołtarzu był tak sczerniały ze starości, że ledwo widziała, co przedstawia. Widniały na nim niewyraźne sylwetki siedmiu naszpikowanych strzałami mężczyzn, nad których głowami unosiły się złote korony. Mężczyzna na pierwszym planie, znacznie roślejszy od swoich towarzyszy, trzymał w zębach nóż. Jego głowę okalała aureola, więc niewątpliwie był to święty, najpewniej święty męczennik, lecz twarz i ręce miał tak ciemne, że trudno się było oprzeć wrażeniu