rozumnych argumentów dokonuje się jakieś wzburzenie, a poprzez to wzrastający napór uczuć i idei, bez wątpienia wcale nie nieświadomych, ale takich, których chcielibyśmy się wystrzegać. Snując na ich temat refleksję i gromadząc troskliwie nasze wspomnienia, zobaczymy, że to my sami uformowaliśmy owe idee, my sami przeżyliśmy owe uczucia, ale przez niewytłumaczalną niemożliwość pogodzenia ich z wolą spychaliśmy je w ciemne głębie naszego bytu za każdym razem, gdy tylko wyłoniły się na powierzchnię. Oto dlaczego próżno szukamy wytłumaczenia gwałtownej zmiany naszego postanowienia w widzialnych okolicznościach, jakie ją poprzedzają. Chcemy wiedzieć, na mocy jakiej racji podjęliśmy decyzję, i znajdujemy, że zdecydowaliśmy się bez