pogłaskała go po zwiędłej, pomarszczonej twarzy. Najbliższej sobory Szczęsny dostał podwyżkę o cztery złote<br>i nareszcie napisał do ojca, że zdrów i żyw, żeby mu nic nie przysyłać, bo się dobrze urządził.<br>Czeladnicy poszli z nim na ugodę, zdradzając niekiedy drobne sekrety meblowego fachu, uczniowie poważali go przezornie, bo może niezadługo zostać czeladnikiem i któryś z nich znajdzie się pod jego ręką. A co do majstrowej, to im bardziej Szczęsny był dla niej opryskliwy, tym ona stawała się grzeczniejsza.<br>Niedzielę spędzał zwykle u Babury. Czytali razem kurier, pichcili, w ładne dni szli na Powązki, gdzie w cieniu lip i kasztanów leżały