Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
ostatnie słowo, w głębi murów, poza podcieniami, rozległ się piekielny jęk, jakby wszyscy potępieńcy odezwali się zgodnym chórem. Noc ożyła, zrobiło się jeszcze ciemniej i groźniej. A potem błękitnawy błysk przemknął nad ciemną linią murów lewego skrzydła.
Milicjant znieruchomiał na progu. W świetle bijącym z pokoiku dziadka wyglądał sam jak nieziemska zjawa.
Dziadek powiedział z chytrą przekorą: - No, dyć duchy się nie przestraszyły.
Nowa fraza potępieńczej muzyki wstrząsnęła powietrzem. Zdawało się, że spod murów odzywa się cała armia niespokojnych duchów. Milicjant nacisnął na głowę czapkę.
- Ja tu zaraz zrobię porządek! - zawołał gromkim głosem. Poprawił pas na brzuchu i raźnym krokiem skierował
ostatnie słowo, w głębi murów, poza podcieniami, rozległ się piekielny jęk, jakby wszyscy potępieńcy odezwali się zgodnym chórem. Noc ożyła, zrobiło się jeszcze ciemniej i groźniej. A potem błękitnawy błysk przemknął nad ciemną linią murów lewego skrzydła.<br>Milicjant znieruchomiał na progu. W świetle bijącym z pokoiku dziadka wyglądał sam jak nieziemska zjawa.<br>Dziadek powiedział z chytrą przekorą: - No, &lt;orig&gt;dyć&lt;/&gt; duchy się nie przestraszyły.<br>Nowa fraza potępieńczej muzyki wstrząsnęła powietrzem. Zdawało się, że spod murów odzywa się cała armia niespokojnych duchów. Milicjant nacisnął na głowę czapkę.<br> - Ja tu zaraz zrobię porządek! - zawołał gromkim głosem. Poprawił pas na brzuchu i raźnym krokiem skierował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego