Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Musisz pisać. Taka dzisiaj cicha noc, trzeba korzystać.
- Próbowałem, nie szło mi - skłamał, wiedział, że oboje potrzebują tego kłamstwa.
- Usiądź przy mnie na chwilę, powiem, co mi się śniło. - Zaczęła opowiadać, przełykając ślinę, nieskładną historyjkę. O zielonym pociągu, o czerwonej czapce naczelnika stacji, o wymachiwaniu na pożegnanie chusteczkami. O kimś niezmiernie ważnym w wielkim kapeluszu. Czarnym, bardzo istotne, że czarnym. Każda osoba w jej opowieści miała przypisany sobie kolor. Te osoby spacerowały, ściskały się, śmiały, zadzierały głowy i długo nie potrafiły się rozstać, a pociąg stał i stał pod parą. Słuchał z uśmiechem. Było to urocze i nieporadne. Spostrzegł, że opowiadając
Musisz pisać. Taka dzisiaj cicha noc, trzeba korzystać.<br>- Próbowałem, nie szło mi - skłamał, wiedział, że oboje potrzebują tego kłamstwa.<br>- Usiądź przy mnie na chwilę, powiem, co mi się śniło. - Zaczęła opowiadać, przełykając ślinę, nieskładną historyjkę. O zielonym pociągu, o czerwonej czapce naczelnika stacji, o wymachiwaniu na pożegnanie chusteczkami. O kimś niezmiernie ważnym w wielkim kapeluszu. Czarnym, bardzo istotne, że czarnym. Każda osoba w jej opowieści miała przypisany sobie kolor. Te osoby spacerowały, ściskały się, śmiały, zadzierały głowy i długo nie potrafiły się rozstać, a pociąg stał i stał pod parą. Słuchał z uśmiechem. Było to urocze i nieporadne. Spostrzegł, że opowiadając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego