Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
naszych wielkich zachodnich aliantów.
- Dosyć! - to Kolumb, szeptem. Zygmunt ma oko zamknięte.
Jerzy kiwa głową, bezszelestnie składa gazetkę, ale gdy podnosi wzrok, natyka się znów na nieruchome spojrzenie jednego oka.
- I co? - szepce Zygmunt.
Jerzy nie wie, o co on pyta. Ale ciężki powolny ruch warg tamtego wprawia go w niezrozumiałe, pełne litości nad nim i nad sobą podniecenie.
- Co? Może to, że to wszystko, co my robimy, nie ma żadnego sensu, Zygmuś? - spieszcza nagle jego imię, jak mamusia. Zawstydzony, mówi spiesznie: - Bo mnie się widzi, że - uderza ręką w płachetkę pisma - to są bzdury.
Zygmunt robi jakiś ruch głową, jakby
naszych wielkich zachodnich aliantów.<br>- Dosyć! - to Kolumb, szeptem. Zygmunt ma oko zamknięte.<br>Jerzy kiwa głową, bezszelestnie składa gazetkę, ale gdy podnosi wzrok, natyka się znów na nieruchome spojrzenie jednego oka.<br>- I co? - szepce Zygmunt.<br>Jerzy nie wie, o co on pyta. Ale ciężki powolny ruch warg tamtego wprawia go w niezrozumiałe, pełne litości nad nim i nad sobą podniecenie.<br>- Co? Może to, że to wszystko, co my robimy, nie ma żadnego sensu, Zygmuś? - spieszcza nagle jego imię, jak mamusia. Zawstydzony, mówi spiesznie: - Bo mnie się widzi, że - uderza ręką w płachetkę pisma - to są bzdury.<br>Zygmunt robi jakiś ruch głową, jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego