Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
dzień, końcówka lata, i ja patrzyłam na te wszystkie małe domki, tam na dole, pod nami, i myślałam sobie, w ilu tych domkach troskliwe mamy karmią swoje dzieci albo obcierają im brudne buzie, albo podają na stół obiad, i zastanawiałam się, czy któreś z tych dzieci kiedyś wyrośnie na kogoś niezwykłego, kogoś, kto wstrząśnie światem, da mu piękna muzykę albo napisze jakaś piękna książkę, w którym domku właśnie rośnie i wcina kluski nowa Edith Piaf albo Matka Teresa, albo może jakiś Hitler. No, w którym domku? Może w tym małym, z sadem naokoło, a może w tym zniszczonym, z połowa dachu
dzień, końcówka lata, i ja patrzyłam na te wszystkie małe domki, tam na dole, pod nami, i myślałam sobie, w ilu tych domkach troskliwe mamy karmią swoje dzieci albo obcierają im brudne buzie, albo podają na stół obiad, i zastanawiałam się, czy któreś z tych dzieci kiedyś wyrośnie na kogoś niezwykłego, kogoś, kto wstrząśnie światem, da mu piękna muzykę albo napisze jakaś piękna książkę, w którym domku właśnie rośnie i wcina kluski nowa Edith Piaf albo Matka Teresa, albo może jakiś Hitler. No, w którym domku? Może w tym małym, z sadem naokoło, a może w tym zniszczonym, z połowa dachu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego