stole, a steward zniknął za drzwiami, kapitan, napełniając ponownie kielichy szampanem, powiedział:<br> - Drugi toast wznoszę za niebiański urok wspaniałego gościa, którego obecność na moim statku uważam za największy zaszczyt, jaki mnie spotkał w życiu.<br> Pierwszy oficer był zachwycony toastem i uważał, że kapitan wyczytał go w jego myślach, ale sam nigdy by się nie ośmielił go wypowiedzieć. Spełniono drugi toast.<br> Hrabina uśmiechała się, ale ani do kapitana, ani do pierwszego oficera, który nie mógł znaleźć dostatecznie trafnego słowa dla określenia uroku jej uśmiechu. Naraz spoważniała i nieoczekiwanie spytała kapitana: <br> - A co mi pan odpowie, kapitanie, jeśli poproszę pana o wciągnięcie mnie na