Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
powtórzył chłopiec nagląco - graj!
- Lepiej mu. Chce, żeby ojciec zagrał - rzekł ktoś z obecnych.
- Skrzypce - zaraz, gdzie skrzypce? - I Bogumił rzucił się biec po nie jak po deskę ratunku. Pani Barbara wyszła za nim, chwyciła go za rękę.
- Nie odchodź - błagała - nie odchodź. Słuchaj! On nigdy nie chorował! On przecież nigdy nie chorował wybuchnęła zrozpaczonym szeptem, jakby dopiero to wydało jej się złowróżbną okolicznością.
Usłyszeli, że ktoś powiedział: - Jemu już i skrzypce nie pomogą.
- Na co tu tyle ludzi? - zlękła się pani Barbara.
Wrócili do dziecka, które znów straciło przytomność. Podwojono starania. Doktór i jedna z panien Krępskich zostali na całą
powtórzył chłopiec nagląco - graj!<br>- Lepiej mu. Chce, żeby ojciec zagrał - rzekł ktoś z obecnych.<br>- Skrzypce - zaraz, gdzie skrzypce? - I Bogumił rzucił się biec po nie jak po deskę ratunku. Pani Barbara wyszła za nim, chwyciła go za rękę. &lt;page nr=128&gt;<br>- Nie odchodź - błagała - nie odchodź. Słuchaj! On nigdy nie chorował! On przecież nigdy nie chorował wybuchnęła zrozpaczonym szeptem, jakby dopiero to wydało jej się złowróżbną okolicznością.<br>Usłyszeli, że ktoś powiedział: - Jemu już i skrzypce nie pomogą.<br>- Na co tu tyle ludzi? - zlękła się pani Barbara.<br>Wrócili do dziecka, które znów straciło przytomność. Podwojono starania. Doktór i jedna z panien Krępskich zostali na całą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego